Strona:PL Montepin - Jasnowidząca. T. 2.pdf/115

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

któremu właśnie odkryto, gdzie jego dziecię się znajduje? Pojmie pan łatwo, że w tej chwili nie mogę sobie życzyć czego innego, jak bez zwłoki udać się do Bretanii.
— Niezawodnie dobrze to pojmuję, lecz tu chodzi o daleką podróż, a zdaje mi się, że pan nie jesteś wcale bogaty.
— W istocie tak jest mój panie, jestem bardzo ubogi.
— Nie posiadasz pan żadnych środków?
— Wcale żadnych. Miałem dwadzieścia franków i te oddałem wstąpiwszy do tego domu, więcej nie posiadam.
— Jakżeż pan chcesz odbyć tak daleką podróż?
— Chcę pójść piechotą, i utrzymywać się w podróży z jałmużny.
Fryderyk Horner zachował przez czas dłuższy milczenie a potem przycisnął chustkę do ócz, jakoby chciał osuszyć łzy, których nigdy nie wylewał. Twarz jego, do oblicza drapieżnego ptaka podobna, wyrażała głębokie współczucie.
— Mój panie — rzekł w końcu wzruszonym głosem — interes, jaki pan we mnie obudzasz, niech nie będzie bezowocny. Kiedykolwiek zdarza mi się sposobność uczynienia czegoś dobrego, to nie puszczam jej daremnie. Chcę bodaj mało przyczynić się do złączenia córki z ojcem. Tak więc przyjm odemnie tę małoznaczną sumę, która chociaż jest niewielką, to przecież może być dla pana z wielką korzyścią. Spodziewam się tego, i czuje się szczęśliwym z powodu, że mogę ją panu ofiarować.