Strona:PL Montepin - Jasnowidząca. T. 2.pdf/101

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Rzekłszy to, uchylił zasłony nad drzwiami wiszącej.
Bohatyr nasz wszedł do salonu. Były w nim obecne trzy osoby. Na karcie Vaubarona był numer czwarty. Nie zajmując się obcymi, z którymi się tu przypadkiem zszedł, usiadł nowo przybyły na fotelu, oparł się wygodnie plecyma, zamknął oczy i zatopił się cały w rozpamiętywaniu wszystkich szczegółów, jakie pierwszej jego bytności w tem miejscu towarzyszyły.
Gdy tak zapomniał o teraźniejszości, aby żyć w przeszłości, na kilka kroków przed nim otworzyło się małe okienko, które w ścianie tak było umieszczone, że nie łatwą było rzeczą spostrzedz je. W oprawie tego okienka pojawiło się blade oblicze, którego niepewne, błędne oczy na Vaubaronie spoczęły...
Nie można sobie przedstawić nic bardziej strasznego, jak podobne w półcieniu pogrążone oblicze z świecącemi oczyma. Czoło szpiegującego zmarszczyło się, oczy ciskały błyskawice, a potem wszystko znikło i okienko zamknęło się. To blade oblicze należało do Rodilla, który Vaubarona pomimo przebrania poznał natychmiast. Po tem zrobionem odkryciu nędznik opuścił swą kryjówkę i udał się do salonu, gdzie się znajdywał doktor Horner, jasnowidząca i klient magnetyzera.
Nic się tu w salonie nie zmieniło, tylko zamiast dawniejszej jasnowidzącej Pameli, osławionej wspólniczki niemieckiego doktora, widziałeś na fotelu jasnowłose dziewczę z wybladłą, chorowita,