Strona:PL Montepin - Jasnowidząca. T. 1.pdf/55

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wyobraźni poetów i wynalazców: śnił błogo o przyszłej sławie i fortunie. Niestety! najczęściej tak bywa, iż ci, którzy usypiają wśród takich marzeń rozkosznych, budzą się wśród ciemności nieprzebitych rozczarowania, rozpaczliwego zniechęcenia i... nędzy! Musimy dodać, że młody człowiek, był jak dotąd, bardzo dalekim od podobnie smutnych wróżb, na samym początku zawodu, obranego z namiętnym zapałem.
Mechanik, u którego obecnie praktykował, człowiek rozumny i wykształcony, pokochał niemal swojego pomocnika, oddając wszelką sprawiedliwość jego pracowitości, a nawet gienialności w każdym pomyśle.
Nieraz przypatrywał się z najwyższem zadowoleniem, gdy Jan coś w jakiejś maszynie uprościł i uczynił łatwiejszem do wykonania. Przepowiadał młodzieńcowi przyszłość najświetniejszą, i sam wierzył święcie w to co utrzymywał w obec Jana.
Nieraz w głębi duszy mechanik układał sobie, zabawić się po wtórnie w opatrzność Jana i wpłynąć stanowczo a zbawiennie na jego przyszłe losy.
Stosunkowo bardzo bogaty, myślał jednak czyby nie dobrze było przyjąć do spółki młodzieńca gienialnego, mimo, iż tenże nie miał nic, prócz pracowitości i dobrej woli.
Szedł jeszcze dalej, snując w myśli owe plany.
Jan skończył był lat dwadzieścia. On sam zaś miał córkę jedynaczkę, około lat czternastu, a która zanosiła się na bardzo przystojną panienkę. Otóż!