Strona:PL Montepin - Jasnowidząca. T. 1.pdf/46

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

gdyś wynosił ich roczny dochód!) i ową Biblję Kalwińską, z którą nakazał mu to pod błogosławieństwem, nie miał się nigdy rozłączyć.
Raz nawet powiedział:
— Później mój synu, gdy dojdziesz do wieku męskiego, dowiesz się, iż ta biblia stanowi dla ciebie skarb najkosztowniejszy, i że dzięki jej, twoi synowie zostaną tem czem byli nasi antenaci.
Prawdopodobnie margrabia de Vaubaron, chciał kiedyś wytłumaczyć jaśniej synowi te słowa tajemnicze, które dziecko puściło mimo uszów, wcale się nad niemi nie zastanawiając.
Śmierć napadła starca niespodzianie, i nie zostawiła mu czasu na żadne tłumaczenie.
Syn margrabiego wyrósł, ożenił się za granicą bardzo skromnie i z panienką ubogą, żył nieznany w ubóstwie, i zmarł, zostawiając znowu tylko jednego syna po sobie.
Zaczęła się powoli agonja, wielkiego i znakomitego rodu.
Nie będziemy szli krok za krokiem, badając z ciekawością przesadzoną, dalsze pokolenia Vaubaron’ów, tonące coraz bardziej w cieniu życia mieszczańskiego i niesłychanie pospolitego; w stosunkach materyalnych, z nędzą niemal graniczących.
Członkowie tego rodu upadającego, wiedzieli, że pochodzą z Francyi; czasem nawet opowiadali jedni drugim, że ich pra-dziady, byli niegdyś możni i bogaci, nie bardzo jednak sami wierzyli w to podanie mgliste i legendowe, które nie miało żadnej podstawy namacalnej.