Strona:PL Montepin - Jasnowidząca. T. 1.pdf/318

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

krytoby Rodilla. Tego tandeciarz musiał się starać uniknąć bądź co bądź.
Lecz zostawmy tandeciarza i chodźmy do więzienia, gdzie nas nowe opłakania godne widowisko oczekuje.
— Oto jest pańskie jadło — rzekł strażnik więzienny do Vaubarona po powrocie do kaźni, i przysunął mu blaszane naczynie tuż przy drzwiach ciasnej kazamaty stojące.
Nieszczęśliwy tych słów wcale nie posłyszał.
Zostawszy sam jeden w kaźni, rzucił się na łoże i chciał rykiem i łkaniem stłumić straszliwą rozpacz, która go rozdzierała.
Ostre, gorące łzy spływały mu po twarzy i utworzyły widoczne ślady na niej. Pierś jego wzdymała się, serce jakby pęknąć chciało. Brakło mu tchu, wszystkie nerwy w nim drgały. To wzruszenie trwało może ze dwie godziny, potem osłabł i leżał jak martwy. Złamanym był na duszy i ciele.
Potem okazano mu zwłoki zamordowanych, co jednakowoż żadnego skutku nie miało i mieć nie mogło. Wobec bezdusznych ofiar Vaubaron zapewniał, że jest niewinny, lecz cóż to znaczyć mogło wobec nagromadzonych dowodów?
Śledztwo już było ukończone i sprawozdanie sędziego tak było dziwnie jasne, że trybunał sądowy jednogłośnie powziął uchwałę oskarżenia co do podwójnego mordu i rabunku.
Jakkolwiek Paryż zaledwie co odbył rewolucyą, przecież całe miasto żywo się zajęło tym krwawym dramatem.