Strona:PL Montepin - Jasnowidząca. T. 1.pdf/293

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

nie może, lecz nasza nieobecność nie będzie długo trwała. Zaraz cię tu nazad przyprowadzę moje dziecię, skoro cię tylko ojciec zobaczy: uściska, a dobre nowiny, które z sobą przyniesiemy mile obudzą śpiącą matkę.
Nie potrzeba było nic więcej, aby pokonać obawy dziecka i wygrana była po stronie Rodilla. Od tej chwili dziecię było uspokojone a ująwszy z ufnością podaną sobie rękę, poszła Blanka z Rodillem.
Nie zdybali na wschodach nikogo, a także na ulicy prawie nie było nikogo. Zaledwie oddalili się nieco od domu, wziął bandyta małą na ręce, aby módz pospieszyć i w kilku minutach przybyli na Boulevard.
Tam wsiadł Rodille do fiakra i rzekł do woźnicy:
— Palais-Royal, — jedź szybko. Dwadzieścia sous nagrody.
Blanka od dłuższego czasu nic nie jadła i czuła się przeto osłabiona. Do tego przyczyniło się wzruszenie. To też zaledwie w powozie usiadła, położyła główkę na poduszce i zasnęła.
Przybywszy na Palais-Royal, dokąd przybył li tylko dla omylenia możliwych poszukiwań za dzieckiem, Rodille zlazł z wozu trzymając w ramionach uśpione dziecię.
Uszedłszy kawał drogi, wsiadł do innego fiakra i kazał się zawieść na Champs-Elisé, tam gdzie dzisiaj aleje w gwiazdę się zbiegają.
Wysiadł potem, a upewniwszy się, że najgorliwsze poszukiwania nie byłyby w stanie odkryć uprowadzonego dziecięcia, zwrócił kroki ku małemu