Strona:PL Montepin - Jasnowidząca. T. 1.pdf/289

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wszystkiem, i miała teraz tylko jedno życzenie, tylko tę jedną myśl, aby niewinność Vaubarona ogłosić, wyrwać go z rąk sprawiedliwości i przyprowadzić do domu.
Podniosła się z łoża i przejęta gorączkową siłą ubrała się spiesznie.
Lecz to jej nerwowe wzruszenie nie mogło być długotrwałe.
Zaledwie kilka minut upłynęło, poczęła słabnąć i chwyciła się firanek u łoża wiszących aby nie upaść, lecz słaba, przestarzała materya przedarła się jej w palcach a Marta runęła na ziemię. Ratując się jak mogła, czołgała się potem ku drzwiom jęcząc a wreszcie upadła. Oddech nieszczęśliwej stawał się co raz trudniejszym, oczy utraciły blask życia i tylko kurczowe drgania ciała świadczyły, że jeszcze żyje. Wreszcie i te ustały.
Ostatnie westchnienie wydarło się jej ustom i skonała.
Marta umarła po rozpaczliwej walce ze śmiercią, bez pociechy kapłana, któryby jej ulżył rozstanie się z tym światem, bramy niebieskie wskazując.
Blanka myślała z początku, że matka tylko zasnęła i starała się jak mogła powstrzymać płacz, aby snu drogiej istoty nie przerwać. Przez niejaki czas łzy jej płynęły w cichości lecz wkrótce spostrzegła ze zgrozą sztywne, nieruchome ciało. Bała się szeroko rozwartych oczu, które zdawały się patrzeć a nie widzieć, a potem tej okropnej bladości twarzy jak z marmuru.
Dziecina chciała matkę zbudzić.
Blanka pochwyciła drogie ręce, lecz te były