Strona:PL Montepin - Jasnowidząca. T. 1.pdf/243

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Rodille, zbliżył się na palcach do nieco rozwartych drzwi i słuchał uważnie.
Sypialnia barona była obszerna i wysoka, białemi tapetami wyłożona i złoconemi prętami obita. U stropu widziałeś niezmierną liczbę namalowanych bożyszcz miłości i pasterek. W pokoju znajdywały się meble w guście czasu Ludwika XV.
Na ścianach wisiały malowidła przedstawiające dość płoche sceny miłośne.
Ze wszystkiego można było wnioskować, że baron lubiał jasne barwy i wesołe wrażenia Ogromne kotary z chińskiemi tłami zasłaniały potężnemi fałdami bogato zaścielone łoże.
Zaledwie Urszula po miękkim kobiercu kilka kroków naprzód postąpiła, gdy nagle fałdy kotary poruszyły się i ozwał się głos od przestrachu drżący:
— Kto tu? Czego chce?
— Ach kochany panie boronie — odpowiedziała kobieta głosem słodkim jak syrup — a któżby to mógł być, jeśli nie ja?
— Tak, to ty kochana Urszulo — odpowiedział zawsze jeszcze drżący głos — lecz cóż to nadzwyczajnego sprowadza cię o tej godzinie do mego pokoju.
— Niepokój przygnał mnie tutaj.
— Mój Boże! czyż jestem bardziej chory, niż zwykle, bardziej, niż mi to zawsze mówicie?
— Bynajmniej, lecz ponieważ pan baron na podagrę dziś bardziej cierpiał niż zwykle, a zwłaszcza w chwili, kiedym go opuściła, więc chciałam, za-