Strona:PL Montepin - Jasnowidząca. T. 1.pdf/228

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

o to pytano, lecz co się tyczy drugich to chciałbym wiedzieć wszystko, i właśnie chciałbym wiedzieć, kto jest ów młody człowiek, co z dziewczęciem przed chwilą wszedł do tego domu, a któremu pan jakiś papier wręczył?
— To był Vaubaron, mój sąsiad z pierwszego piątra, ubogi ale bardzo poczciwy człowiek — odpowiedział tandeciarz — z powołania mechanik, który właśnie dziś sprzedał mi swoje narzędzia, aby miał żyć z czego. Rzeczy te ot tam leżą obok pana, a co się tyczy papierów, które mu wręczyłem, to wiedz pan, że takie w jego biedzie jak z deszczem spadają. Żona jego, którą ubóstwia, jest bardzo chora i dni jej dawno już są policzone.
Rodille wzruszył ramionami z wyrazem zupełnej obojętności, lecz słuchając, co Laridon mówił, wziął jedno ze sprzedanych narzędzi w rękę, mianowicie rylec bardzo pięknie cyzelowany i bawił się nim niby w roztargnieniu.
Coż oznaczają te litery? — zapytał.
— To są litery początkowe jego imienia i nazwiska: Jan Vaubaron.
Rodille położył narzędzie, które w ręku trzymał.
— I ten człowiek ma tylko to jedno dziecię? — zapytał dalej.
— Tak, tylko jedno małe dziewczę, które pan widziałeś, lecz powiedz mi pan czy to przypadek tylko, czy też masz jakąś szczególną przyczynę, że się tym nieborakiem tak żywo zajmujesz?
— Niech mnie pan Bóg broni! Słyszę o nim po raz pierwszy i nigdy w życiu nie widziałem go.