Strona:PL Montepin - Jasnowidząca. T. 1.pdf/226

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— A to co takiego? Dalipan. że to rzecz osobliwsza! Ten chłopak za którym mi doktor postępywać kazał, toż to jest ten sam, któremu pewnego wieczora w Palais-Royal do pozbycia się ciężaru kilku tysięcy franków tak zręcznie dopomogłem. Nie jestem w istocie zabobonny, ale ten szczególniejszy przypadek, który mi tego człowieka na drogę sprowadza, każe się spodziewać, że nie jestem dla niego bynajmniej wróżbą wielkiego szczęścia.
Z Boulevard du Temple aż na ulicę Pas-de-la-Mule wcale nie jest daleko, lecz Blanka szła pomału a Vaubaron musiał zboczyć, aby się udać do woźnego, który mu w nieszczęściach swe niekłamane współczucie już nie raz okazał.
Mechanik budował teraz nadzieje na robocie jaką mu dyrektor gabinetu figur woskowych przyobiecał i liczył z pewnością na to, że uzyska krótką zwłokę, jeśli pod słowem honoru zobowiąże się dłużnikowi do dni ośmiu znaczną część zaciągniętego długu spłacić.
Vaubaron jednakowoż nie zastał woźnego w domu, bo wyszedł, aby jakieś dokumenty sądowe dać podpisać, i prosił przeto pisarza, aby doniósł o tem, co sam woźnemu miał do powiedzenia.
Zaledwie to załatwił, Vaubaron udał się do pomieszkania nie zatrzymując się nigdzie.
Prześladowca i szpieg jeszcze bardziej niż przedtem zadziwił się, obaczywszy, że mechanik udał się na ulicę Pas-de-la-Mule, a to zadziwienie jego jeszcze bardziej urosło, gdy zobaczył, że przedmiot jego uwagi udał się do tego samego domu, dokąd