Strona:PL Montepin - Jasnowidząca. T. 1.pdf/223

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Raz na zawsze.
— W każdym razie masz pan własną wolę i możesz robić, co ci się podoba, chociażby to było z największą szkodą dla niego, lecz możesz teraz sam powiedzieć, że ci się raz w życiu szczęście nadarzyło i że tę rękę, która ci to szczęście przynosiła, odepchnąłeś samowolnie mogąc tak łatwo pochwycić.
— Wolę mój panie żyć w nędzy niż rozkoszować w dostatkach, za cenę mego dziecięcia — odpowiedział Vaubaron stanowczym głosem. — Gdybyś pan sam był ojcem, mój panie, tobyś pojął także, że nie masz nic podlejszego i bardziej niegodziwego, jak sprzedać własne dziecię, chociażby za największą cenę.
— Niech i tak będzie, lecz podaj mi pan przynajmniej swe nazwisko i adres.
— A na co panu tego?
— Możebym za kilka dni pana odwidził.
— Daremniebyś się pan trudził, bo jak teraz tak i potem odrzuciłbym wszystko, co byś mi ofiarował.
Horner już nie nalegał dłużej, bo obaczył jasno, iżby daremnie walczył z tą nieprzełamaną naturą. Czuł on, że Vaubaron do owych ludzi się liczy, którzy nigdy z drogi prawa i sumienia sprowadzić się nie dadzą.
Przecież doktor nie wyrzekł się swego przedsięwzięcia, lecz postanowił tylko inną drogą zdążyć do zamierzonego celu.
— No, to dajmy spokój — rzekł potem obo-