Strona:PL Montepin - Jasnowidząca. T. 1.pdf/213

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Czy mogę ją teraz zapytać, o to co mi tak cięży na sercu?... — spytał mechanik najnaiwniej w świecie, nie posądzając ani o kuglarstwo, ani o szarlatanizm, i wierząc święcie w to, na co patrzał.
— Daremnie byś pan próbował — odrzucił magnetyzer — nie mogłaby ciebie ani słyszeć, ani tobie odpowiadać... Musisz pan wprost do mnie mówić, a ja jej pytania powtórzę... Ale najprzód, wprowadzę ją w stosunek magnetyczny, połączę prądem z osobą, o którą panu idzie...
Horner wziął medalion z rąk Jana, przyłożył do serca Pameli i spytał:
— Kim jest ta kobieta, której włosy są zamknięte w medalionie?
Na to pytanie nic Pamela nie odpowiedziała.
Zaledwie magnetyzer przestał mówić, odezwał się cieniutki głosik dziecięcy, ale tak drżący, tak zmieniony, że Jan zadrżał słysząc go i zaledwie mógł go poznać. Był to głos Blanki.
— To moja matka — rzekła jasno i dobitnie.
— Cicho, mała! — wykrzyknął doktor — nie mieszaj się do tajemnic, które się odbywają w twojej obecności, ale których zrozumieć nie możesz.
— Nie każ mi milczeć! — zaprotestowała energicznie dziewczynka tonem pewnym i głosem mniej drżącym. — Przeciwnie każ mi mówić, bo dusza moja buja w eterach zdala od ciała uśpionego, a moje oczy widzą i przenikają to, czego w stanie zwykłym widzieć by nie mogły...
Zdumiony taką odpowiedzią, która wydała mu się czemś nadnaturalnem w ustach dziecka pięcio-