Strona:PL Montepin - Jasnowidząca. T. 1.pdf/203

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

i błogosławię Opatrzność, która mnie tu cudownie sprowadziła!
Rozmawiali dobrą godzinę. Blanka tymczasem wszystkiemu się przypatrzyła, wszystko dostatecznie napodziwiała i uczuła przesyt a nawet zmęczenie fizyczne. Bolały ją oczy olśnione przez tak długi przeciąg czasu.
Vaubaron wyszedł z córeczką ze salonu, podawszy adres dokładny dyrektorowi.
Po raz pierwszy od bardzo dawnego czasu, przyszłość wydawała mu się jasną i promienistą. Jego wynalazki nie będą odtąd wybrykiem li bujnej fantazyi, mrzonką, nieprzynoszącą żadnej korzyści. Jego praca zapewni byt spokojny dwom istotom droższym mu nad własne życie.
— Szczęście prawie zawsze w parze idzie! — pomyślał upojony radością niesłychaną. — Jasnowidząca, która się nigdy nie myli, odkryje przedemną, jestem przekonany! że lekarze skłamali przez nieświadomość i że za pomocą starań usilnych i wielkiej miłości, Marta moja może być jeszcze uratowaną!
Takie myśli krążyły po głowie Jana, gdy wracał z Blanką do doktora Hornera.

XXV.

— Zjawiasz się pan w samą porę! — zapowiedział Janowi ów sługus kapiący od złota, a pełniący służbę woźnego u dokora Hornera. Numer szósty wszedł właśnie do gabinetu.
Równocześnie otworzył drzwi do poczekalni.