Strona:PL Montepin - Jasnowidząca. T. 1.pdf/175

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

prezencik ofiarować...
— Dziękuję za taki prezent!... za drogi dla mnie...
— Nic nie może być za drogie dla pięknej kobietki, a paniusię, mogłabyś na śmiało stanąć w szranki z boginią Venus, we własnej osobie!... Pasterz Paris nie wahał by się ani chwili, gdyby miał był panią do wyboru: oddał by ci natychmiast berło piękności.
Urszula Renaud zaczęła stroić minki niewiniątka:
— Ależ to z ciebie szarmant i pochlebca panie Laridon!
— Nie pochlebiam, chroń Boże! tylko mówię szczerą prawdę... czy mam zawinąć koroneczki?...
— Byłoby szaleństwem z mojej strony, dawać za nie tak wielką cenę!...
— Wolne żarty... wolne żarty!...
— Ty bo mnie uważasz za milionerkę, panie Laridon!...
— Jeżeli pani nią jeszcze nie jesteś, będziesz niebawem... Czerpiesz w worku, któregoby nie były w stanie wypróżnić koronki z całej Belgii i Anglii razem wzięte.
— Któż to śmie utrzymywać?
— Cały świat...
— No! to cały świat grubo się myli!... Baron de Viriville, co prawda, jest na mnie bardzo łaskaw... nie mogę się skarżyć na niego... ale ja nawzajem pielęgnuję go szczerze, niemiesząjąc się wcale do jego interesów majątkowych... To, o co mię błaga usilnie, żebym przyjęła w zamian za moją troskli-