Strona:PL Montepin - Jasnowidząca. T. 1.pdf/15

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Na środku pokoju, na małym gierydonie leżała duża księga, uderzająca całą swoja niezwykła powierzchownością.
Była to Biblia kalwińska, drukowana na welinie, przy schyłku wieku siedmnastego. Ta księga oprawna w czarny marokin, miała rogi i dwie klamry srebrne, roboty nader misternej. Srebro tak z latami poczerniało, iż można je było wziąć za żelazo po prostu. Brzegi były niegdyś: czerwone, dziś mocno wypłowiałe. Na wierzchu była tarcza herbowa wyzłacana, ozdobiona u góry koroną margrabiowską.

II.

Trzy tedy osoby, zastaliśmy w pokoju sypjalnym.
Sam Jan Vaubaron, siedział przed warsztatem, polerujac na tokadle kawałek stali, stanowiącej jakiegoś modelu maszyny, który tworzył właśnie. Chwilowo jednak ręka mechanika spoczywała nieruchoma na warsztacie.
Oczy miał w dół spuszczone, głowę zwiesił na piersi; zapadł widocznie w zadumę głęboką, a bardzo smutną.
Vaubaron, ubrany w pantalony z grubego płótna szarego, i w koszuli czyściuteńkiej, z kołnierzem szeroko wyłożonym, miał lat dwadzieścia i sześć, był wzrostu słusznego, budowy ciała nadzwyczaj silnej, i kształtnej. W ogóle był to mężczyzna piękny, co się zowie!
Nic w nim nie zdradzało człowieka z gminu, rzemieślnika, przeznaczonego, aby z pracy ręcznej,