Strona:PL Montepin - Jasnowidząca. T. 1.pdf/134

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

huzar, napastujący Vaubarona w Palais-Royal, i nie ów Rodille naturalny, bez żadnej aprety w pokoju z kostyumami; tylko Rodille, poczciwy przedmieszczanin, lat pięćdziesięciu, z czupryną szpakowatą, z fizyonomią uczciwą i głupkowatą.
Na odsadzie marmurowej nad kominkiem były rozrzucone rozmaite flaszeczki, słoiki, szczotki i penzle. I tu stało przed kominkiem ruchome zwierciadło.
Rodille otworzył wielką skrzynię umieszczoną w rogu pokoju i wyciągnął z niej rodzaj szlafroka, z materyi w duże kwiaty, który musiał pochodzić co najmniej z połowy wieku XVIII. Wyjął również pudełko, w którem była broda siwawa, spiczasta, i jedna z tych peruk teatralnych, przeznaczonych do ról starców, z czaszką zupełnie łysą od czoła, a tylko na skroniach i nad karkiem przykrytą kilkoma kosmykami włosów brudno siwych i rozstrzępionych.
Wydobywszy te wszystkie przedmioty, stanął przed zwierciadłem, zdjął wojskową krawatkę, przywdział szlafrok starożytny, zasadził perukę, przyczepił brodę i zaczął się grymować, jak mówią za kulisami.
Rodille był w tej sztuce, (jak już wiemy) mistrzem niezrównanym. Kilka minut wystarczyło mu, aby osiągnąć rezultat niesłychany. Jednem pociągnięciem penzla złączył czoło prawdziwe z czaszką przyprawioną; kilka sztrychów farbą czarną i czerwoną zagłębiło oczy, wychudziło policzki i twarz poorało zmarszczkami głębokiemi; słowem: młody, trzydziestoletni człowiek zmienił się niemal w starca stuletniego.