Strona:PL Montepin - Jasnowidząca. T. 1.pdf/13

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

rym ciekawość podniecona sąsiadów najbliższych mogła li zebrać wieści niepewne i niedokładne.
Tyle tylko się dowiedziano, że stary kawaler nazywał się (a przynajmniej tak się kazał nazywać) baron de Viriville. Przypuszczano, iż musiał być gdzieś bankierem, i zebrawszy znaczny majątek, spoczął na laurach, nie wdając się więcej w żadne interesa. I to nie było tajnem nikomu, iż trzymał służbę wcale nie liczną, zadawalniąjąc się jednym lokajczykiem, stangretem i starą kucharką.
O tem jednak wiedziano na pewno, że owa kucharka Urszula Renaud, ma mieć wpływ wielki na pana samego, i trzęsie po prostu całym domem.
Skoro przejdziemy się po mieszkaniu tandeciarza i mechanika Vaubaron’a, musimy natychmiast przekroczyć bramę pałacu, bo tam odegrały się główne sceny prologu, w dramacie przez nas opisanym.
Działo to się w drugiej połowie miesiąca września w roku 1830, a w dzień tak gorący, jakby wśród kanikuły.
Słońce skłaniało się ku zachodowi, przez długie jednak godziny zalewało Paryż promieniami płomienistemi, niby ołów roztopiony. Gorąco buchało z ulic jak z pieca, a bruk był niemal do białości rozpalony. Wietrzyk najlżejszy nie ochładzał upału obezwładniającego i odbierającego niemal przytomność.
Wejdźmy po schodach najprzód do mieszkania Vaubaron’a. Drzwi otworzywszy do wnętrza jego pracowni, uderzy nas obraz nader smutny, jeden