Przejdź do zawartości

Strona:PL Mikołaj Rej – Żywot człowieka poczciwego (1881).djvu/9

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
5

go, dziwnemi rozkoszami sprawionym, postanowić raczył, aby jedno tak był sobie nad nim rozkoszował w onej niewinności jego, tedy mu jednegoż drzewka zakazać raczył, aby go nie ruszał, ani owocu jego, które drzewko przezwał drzewem żywota, powiadając mu, iż skoro go skosztujesz, wnet będziesz śmiertelny, a śmiercią będziesz umorzon.

Przecz żonę Pan stworzył Adamowi.

A niechcąc go tak zaniechać jako pustelnika, powiedzieć raczył: Iż źle mu być tak samemu, trzeba mu jakiego podpomożenia. I uspiwszy go twardym snem, wyjął kość z boku jego, a stworzył mu niewiastę też urodą podobną ku niemu. Ten gdy się obudził, poznał ją wnet i powiedział: iż to jest jedna kość z kości moich. A tu wnet obaczyć każdy może jako jest dusza rozumna, skoro będzie do ciała wpuszczona, także i w małem dziecięciu, jedno iż nie ma instrumentów jeszcze zrosłych, przez któreby on rozum jej i ona nieśmiertelność okazać się miała. Także mu potem onę niewiastę dał za żonę, aby się rozmnażał z nich on naród ludzki, ku czci a ku chwale jego.