Przejdź do zawartości

Strona:PL Mikołaj Rej – Żywot człowieka poczciwego (1881).djvu/85

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
81

pieszczoszki pani fortuny, a oni się ubiegają kto ma pierwej w tanku poskoczyć, losy miecą kto ma jutro wieczerzą sprawić, kto się ma w maszkarę ubrać. A tak tu obacz, tak jakoś słyszał, iż cnota z rozumem a ta omylna pani, pani fortuna, daleko różnemi gościńcy od siebie chodzą. Bo ten już co tej pani przysługuje, jest jako on kamień co przy drodze darmo leży; włożyszli gi do ognia, będzie gorący, włożyszli gi do wody, tedy będzie zimny, a trudno ma być myśl jego statecznie na jednę stronę postanowiona,
Albowiem od tego tak zacnego celu a od tej świętej cnoty, i od takiego każdego kto się około niej bawi, daleko na wschód, na zachód, na północy, i na południe, a także i na wsze strony cień zalatuje, i tu jeszcze za żywota i po śmierci. A snać jeszcze mało nie więcej po śmierci każdemu swemu czyniąc nieśmiertelną pamięć. A snać jeszcze ty nawięcej zdobi, którzy w pracach, w trudnościach, w ranach, a w poczciwych potrzebach przy niej zawżdy sławnie stali. Bo nigdyby byli dziś ludzie nie wiedzieli co był Hektor, co był Achilles, co był Aleksander, co był Herkules, albo on zacny Priamus, albo oni dzielni a sławni hetmani rzymscy,