Przejdź do zawartości

Strona:PL Mikołaj Rej – Żywot człowieka poczciwego (1881).djvu/23

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
19

słem swym, boć do złego wolno kiedy chcesz, gdyż odstąpisz cnoty i upominania pańskiego, bo już takiego na żadnej pieczy Pan nie ma, który się uda za swowolnym rozmysłem swoim. Ale gdy od złego odwrócisz nogę swoję, tak jako o tem pismo powieda, to snadnie cię wnet duch pański przywiedzie na drogi słuszne, z których już nigdy upaść ani się obłądzić nie będziesz mógł.
Ano powiedali o jednym kupieckim człowieku, a to była iście rzecz prawdziwa, iż gdy mu się syn urodził, iż zwiódł praktyki a ludzie uczone, aby mu rozsądek uczynili o przypadkach przyszłych, a o przyrodzeniu syna onego. Tedy się na jedno wszyscy zgodzili, iż ma tak być srogie przyrodzenie jego, iż nigdy nasycon krwie być nie będzie mógł, a nielza jedno musi być albo katem, albo jakim srogim rozbójnikiem. Ten sobie nieborak ono lekce poważył, a miał to sobie za plotki. Potem gdy już począł on chłopiec podrastać, co potkał małego, albo szczenię, albo koźlę, albo kotkę, to wnet ściął albo zabił. On ojciec ubogi obaczywszy ono złe przyrodzenie jego, posłał wnet zasię po onyż doktory co mu o onym synu powiedali, i radził się ich coby z tem czynić miał, powiedając im, iż już tego jawnie doznawał,