Przejdź do zawartości

Strona:PL Mikołaj Rej – Żywot człowieka poczciwego (1881).djvu/22

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
18

dział. A nakoniec tem zawiązał: Iż oto wam kładę przed oczy wasze przeklęctwo i błogosławieństwo złe i dobre, obierajcież sobie co chcecie wedle woli swojej.
Niechże tu nie mówi złodziej: Oj, by był Bóg nie chciał, tedy bych ja był nie był złodziejem, anibych był wisiał. Niechże tu nie mówi zabijak, łakomiec, wydzieracz, pijanica! By był Bóg nie chciał, nie byłbych ja był taki, bo to nieprawda, ktoby tak tę dobroć wieczną boską potwarzać chciał. Widzisz iż jawnie Bóg nie chce być przyczyńcą grzechu twojego, ani katem nad tobą, gdzie wszędy a wszędy łaskawie a miłościwie upominać każdego raczy, abyś się obaczył w grzechu swoim, a odwróciły się od niego, a on zawżdy chceć być miłościwym Bogiem i nie wspominać ci żadnego przeszłego występku twojego. A k’temu woła na jednego: nie kradń, na drugiego: nie zabijaj, na trzeciego: cudzego nie pożądaj, aż tak i do inszych. Ale ono złe przyrodzenie twoje w któremeś się urodził, i ony złe czasy twoje pod któremiś się urodził, tak zgwałciły i rozum i cnotę twoję, żeś wzgardził i to łaskawe napominanie pana swego, i sławę swoję, i niebezpieczeństwo żywota swojego, a udałeś się za złym a swowolnym rozmy-