Przejdź do zawartości

Strona:PL Mikołaj Rej – Żywot człowieka poczciwego (1881).djvu/185

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
181

my mieli co brać. To tu sobie miasta, zamki upraszali. Jedenże się obrał Lacedemończyk który mu powiedał: Królu, dla miłego Boga miej się na pieczy, bo aczci to wojsko wielkie, ale barzo nierządne a swowolne, a tam przyjdziesz na ludzi rządne a barzo sprawne. Potem także się stało, one wojska marnie były rozgromione i sprośnie porażone, król z wielką lekkością ledwie ujechał, i potem on Lacedemończyk był w wielkiej sławie i powadze u niego. A tu patrz co pochlebstwo umie a co prawda, bo ta zawżdy górą latać musi jako orzeł, a gdzie się spuści, nielza jedno jako orzeł ptakiem, tak się też ona sławą a poczciwością obłowić musi.

Rzemięsła pochlebników.

Albowiem przypatrz się jedno tej ordzie, jakich ony dziwnych sztuk a hanszlaków w tem swojem rzemięśle używają. Albowiem patrz gdy panu jakiemu albo książęciu co się foremnego pozdarzy, albo w turniru jakim, albo w gonitwie jakiej, jakoż to poczciwemu panu nic nie szkodzi, kiedy ostrożnie, Boże uchowaj dla jakiej przygody z nieszczęścia, jako się niedawno królowi francuzkiemu stało, tedy wnet naszczuwacze zaskakują,