Przejdź do zawartości

Strona:PL Mikołaj Rej – Żywot człowieka poczciwego (1881).djvu/171

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
167

gwałcili, i wiele złego w domu jego po śmierci jego i za żywota jego jeszcze się działo.
Albo także on poczciwy a mądry król Salomon syn jego, któremu w rozumie ani w bogactwie świat równego nie miał ani będzie miał, a wżdy się był dał zwieść niewiastom a uniósł się szpetnie z pobożnej powinności swojej, że był do bałwanów przystąpił a do bogów ich, i jako był w omierzeniu pańskiem, i co się też potem działo nad potomstwem jego, to już tam wie kto czytał.
Także też on mizerny Baltazar, który się też był udał za pijaństwem świata tego, opuściwszy powinność swą królewską. Aż mu się czasu nalepszej myśli jego ukazała sroga ręka na ścianie, pisząca ty słowa: Mane tecel fares, to potem mu Daniel dziecię duchem świętym napełnione wyłożył, iż ty słowa to znamionowały, iż prze wszeteczny żywot twój, będzie rozerwano królestwo twoje. I także się stało, i sam srodze zginął, i wiele ludzi dla onego jego swowoleństwa poginęło, i królestwo jego było szpetnie roztargniono.
Albo także co się działo onemu swowolnemu ludowi na puszczy, gdy się byli stowarzyszyli z białemi głowami pogańskiemi, jako je bito, mordowano, aż Finees kapłan dwoje razem przebił mieczem do ziemie, toż