Przejdź do zawartości

Strona:PL Mikołaj Rej – Żywot człowieka poczciwego (1881).djvu/167

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
163

ści, w prawiech a w wolności ich? Także im wnet kazał pisać przywileje, tamże im poprawił praw i wolności, a oni też byli zań i trzy kroć gardła dali.

Pan każdy słaby bez miłości poddanych.

Albowiem co jest pan albo książę bez miłości poddanych swoich? Równie jako słup marmurowy piękny na jego kształt ukowany. Albowiem pyszny a srogi król, a ten który się stara o skażenie wolności poddanych swoich, nie inaczej stoi jako marmurowy słup pośród państwa swego, a wszyscy mu się dziwują a mało oń dbają, jeszcze mu owszem wszyscy życzą aby się co rychlej wywrócił a obalił. Bo już taki pan nie może mieć ani wiernej rady, ani żadnej życzliwej pomocy od poddanych swoich, bo już wszystkim serce i chuć upaść musi, już każdy przeklinając musi się radszej obrócić do pługa niż do szarszuna, już choć po cichu tedy o nim wszyscy mówią, wszyscy szepcą. Już choćby też w nim były i niektóre sprawy dobre, już się przy drugich i ty dobre omierzić muszą Już to o sobie też pocichu radzić muszą. A prosto jako ona baba Dyonizyuszowi zdrowia życzyła, powiedając nie dla niego, ale