Przejdź do zawartości

Strona:PL Mikołaj Rej – Żywot człowieka poczciwego (1881).djvu/125

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
121

Nic się temu nie dziwuję, boś ojca królem nie miał. Powiedział mu ojciec: I ty pewnie ojca króla mieć nie będziesz, jeśliże się tego kiedy drugi raz dopuścisz.
Zeleuchus lokreński król na takie swowolniki także też takie prawo wywołać dał, iż ktoby się takiego swowolnego wszeteczeństwa a gwałtu dopuścił, aby mu były oczy wyjęte. Trefiło się na jego nieszczęście, iż syn jego, którego jednegoż miał, przestąpił ono prawo, a wziął gwałtem mężowi żonę. Wnet go kazał poimać a do stołka przywięzać, a posłał po cyruliki aby mu oczy wyjęli. Panowie się wnet wszyscy zbiegli, pospolity człowiek się też z wielkim płaczem zbieżał, bo był osobny młodzieniec, którego ludzie bardzo miłowali, a jedenże sam był, który już miał być dziedzicem królestwa onego, tak że go z wielką trudnością a z wielką pracą wypłakali. A wszakoż im powiedział król: Iż nic ci wam nie pomogą namocniejsze prawa, jeśli ich sami strzedz nie będziecie, a sami je sobie gwałcić będziecie. Ale iżem ja jest stróżem prawa, niechcę aby się na czem gwałcić miało. I kazał wnet stołek podle onego syna przywiązanego postawić, i powiedział im: Niechże będzie dla was miłosierdzie, a dla mnie sprawiedliwość. I kazał wnet cyrulikowi aby mu jedno oko