Strona:PL Michał Bałucki - Dom otwarty.djvu/068

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Adolf (tańcząc wpada na scenę z Miecią i osadza na miejscu, potem kłania się, idzie do Loli). A panią można prosić?
Lola (wstaje). Pan doprawdy niezmordowany (muzyka przestaje grać). O! koniec... Jaka szkoda! (siada).
Adolf (kłania się i odchodzi w głąb sceny na lewo). Chwała Bogu, przecież sobie opocznę (siada na fotelu wygodnie).
Telesfor. Adolfku, mój drogi, nalej nam też tu po kieliszeczku wina.
Adolf (wstaje). Dobrze wujaszku (n. s. Ładny odpoczynek (bierze butelkę ze stołu i nalewa).
Telesfor (grając) Ciuciumkiewicz leży.
Wicherkowski. Widzisz aniołku, zaczynam już wygrywać przy tobie (całuje ją w rękę).
Fikalski (wpada). Panowie, kadryl, proszę angażować.
Adolf (n. s.). A to idzie pospiesznym pociągiem. Chwilki odetchnąć nie dadzą (idzie do Mieci podaje jej ramię i wyprowadza do salonu).
(Fujarkiewicz podaje ramię Loli, Malinowski Teci i wychodzą do salonu).
Fikalski (wytrzymawszy w miejscu, aż wszystkie pary przedefilowały koło niego, zbliża się z galanterją do Pulcherji). Służę pani.
Wicherkowski. A pan gdzie zabierasz moją żonę?
Fikalski. Do kadryla.
Wicherkowski. A, do kadryla. Tylko bardzo pana proszę, nie po warjacku, bo wiesz duszko, co doktor mówił (siada). Panie Fikalski proszę delikatnie z moją żoną (patrzy za odchodzącymi, po chwili). Wiecie panowie co, możebyśmy posunęli stolik trochę dalej.