Przejdź do zawartości

Strona:PL Michał Bałucki - Dom otwarty.djvu/069

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Telesfor. A to na co?
Wicherkowski. Będziemy mogli grać i patrzeć na tanczących. Zawsze to przyjemnie, muzyka, coś, owoś...
Ciuciumkiewicz (wstając trąca się znacząco z Telesforem). Ha, niech będzie.
Wicherkowski (posuwa stolik). O! tak będzie doskonale (siadają).
Fikalski (za sceną). Chaine Anglaise, retour, tour de mains.
Ciuciumkiewicz (do Wicherkowskiego). Pan na ręku, co pan grasz? (Wicherkowski roztargniony patrzy na scenę i nie słyszy).
Telesfor (głośno). Co pan grasz?
Wicherkowski (patrzy za scenę). Jak ten tańczy! Kto widział brać damę przy tour de mains za obie ręce, a jak patrzy impertynencko, o! za pozwoleniem (wstaje, kładzie karty i wychodzi żywo). Bardzo proszę. (Telesfor patrzy za nim osłupiały).
Katarzyna (do męża). Jasiu na słóweczko! (do Telesfora). Pan daruje.
Ciuciumkiewicz (wstaje). Co każesz duszyczko?
Katarzyna (bierze go pod rękę i idzie na przód sceny). Dobrze idzie, nasze dziewczęta są dzisiaj rozrywane.
Ciuciumkiewicz. Chwała Bogu!
Katarzyna. Jakiś Malinowski nam się przedstawił.
Ciuciumkiewicz. Tak? A gdzież on?
Katarzyna. Tańczy z Tecią. Bardzo mu się widać spodobała, bo jej na krok nie odstępował. Trzeba, żebyś się dowiedział, kto on taki; jeżeli to człowiek z pozycją, to zapoznasz się z nim bliżej i zaprosisz