wiekiem, jakimś tam sobie szlachetką lub mieszczuchem, to może byłbym się zdecydował marnieć na lichej wioszczynie z miłości dla panny, ale baronowi Pusz nie wolno tego robić.
Antoś (z ironją): Tak, racja.
Baron (zapalając się): My mamy obowiązki wobec naszego rodu, wobec naszej tarczy herbowej. „Noblesse oblige“.
Antoś (j. w.): Tak. Twoi praszczurowie w grobie by się poprzewracali do góry grzbietami, gdyby się dowiedzieli, że ich potomek ożenił się z panną gołą, bez pieniędzy.
Baron. Uważasz, tu nie idzie o same pieniądze, ale o to znaczenie, o tę pozycję, jaką one dają w świecie. Trzeba być praktycznym, mój kochany. Dosyć długo żyliśmy ideałami, dziś trzeba nam rozpocząć życie na serjo.
Antoś. I ożenić się bogato. A jeżeli nie znajdziesz takiej z majątkiem?
Baron (triumfująco): Właśnie, że już znalazłem.
Antoś. Gdzie?
Baron. Tutaj. Kobieta już w pewnym wieku, ale jeszcze wcale nie źle się prezentuje, kiedyś nawet musiała być bardzo piękną. Tyle tylko, że posiwiała przedwcześnie.
Antoś. Bagatela!
Baron. Ale to wskutek zmartwień, bo jej nieboszczyk mąż miał być podobno nieznośnym człowiekiem, maltretował ją, gnębił, prześladował zazdrością, ale za to zostawił 50.000 w gotówce i wieś.
Strona:PL Michał Bałucki - Ciepła wdówka.djvu/015
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.