Strona:PL Michał Bałucki - Ciepła wdówka.djvu/014

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

(Ciszej): Któż widział takie rzeczy mówić przy służbie.
Antoś. Widzisz bratku, to tobie moje korony lepiej, niż ja utkwiły w łepecie.
Baron. Nie miałem sposobności zwrócić ci tej bagatelki, bo mój wyjazd z Monachjum nastąpił tak nagle.
Antoś (siadając przy nim): A wiem, wiem, słyszałem. Dałeś drapaka przed jakąś dulcyneą, z którą miałeś się żenić.
Baron (zajadając jaja): Z panną Olimpją Rahuską. Dzień ślubu był już nawet oznaczony, i o mały włos nie zrobiłem tego głupstwa, bo panna była wcale ładna i szalenie we mnie zakochana, ale dowiedziałem się, że posag, o którym rodzice tyle mówili, ograniczał się do mizernych dochodów z jakiejś lichej wioszczyny.
Antoś. I drapnąłeś.
Baron. No, mój kochany, cóż miałem robić! Ja nie mam nic.
Antoś. Prócz długów.
Baron. Nie mogłem więc panny narażać na niepewną przyszłość, zawiązywać jej losu.
Antoś (drwiąco): A więc tylko z litości nad panną?
Baron (zajadając smacznie): Nie uwierzysz, ile mnie to kosztowało, ale musiałem dla nazwiska, które noszę.
Antoś. Jakto?
Baron. Widzisz, gdybym był zwyczajnym czło-