Strona:PL Michał Bałucki-Prosto z pensyi.djvu/21

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Oboje staruszkowie roześmieli się z poważnej miny, z jaką powiedziała te słowa.
— Jeżeli nie, to ja mu sama dam to uczuć. Jak babcię kocham, tak się ani słóweczka do niego nie odezwę.
— Choć podziękować mu będziesz musiała.
— Można dziękować i bez słów, ot tak. — Tu kiwnęła główką poważnie, protekcyonalnie i dumnie.
— Więc będziecie grali w mruczka — rzekł dziadek. — A to będzie zabawnie. Ciekawym kto kogo przetrzyma.
Starzy w ten sposób żartowali sobie z panienki, która jednak pomimo tego coraz poważniejsze stroiła minki na spodziewany powrót Adama.
Wrócił w dobry kwandrans, ze zgubą w reku, którą oddał Janince, za co dostał ów protekcyonalny ukłon bez słów, którego próba odbyła się w czasie jego niebytności. Gniewało ją to, że musiała mu dziękować.
Dziadek wziął w rękę świadectwo i chciał je głośno czytać, ale panna na wszystkie świętości prosiła go, żeby czytał po cichu. Zrobiła to także ze względu na obecność Adama. Nie życzyła sobie, aby on słyszał, co o niej pisano, choć pisano bardzo pochlebnie.
Czas jakiś jeszcze potem ciągnęła się gawędka; dopiero kiedy kukułka wykukała jedenastą, dziadunio pierwszy zaczął namawiać do spania, z okazyi że babunia zmęczona drogą, potrzebuje wypoczynku, a i młodym wczesny sen nie zaszkodzi. Nim się jednak rozeszli, była jeszcze długa dysputa między staruszkami, gdzie umieścić Janinkę. Dziadek chciał, żeby jak dawniej, sypiała z nimi; kazał jej nawet znieść z góry jej dziecinne łóżeczko, w które kto wie czyby się była teraz zmieściła. Babcia zaś utrzymywała, że to nie uchodzi, aby panna dorosła sypiała obok dziadka, że to nieprzyzwoicie i kazała jej posłać tymczasem w bawialnym pokoju. Adasia zaś, który dotąd zajmował ten pokój, przeniesiono do kancelaryi.
Poszedł tam ze świecą, ale nie zabawiwszy długo, wy-