Strona:PL Merimee - Dwór Karola IX-go.pdf/99

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

DWserce jego płonie wzajemną dla niej miłością. Nie wątpił ani na chwilę, że to była pani de Turgis! poznał ją. Ukołysany rozkosznemi marzeniami, zasnął i obudził się dość późno.
Na poduszce leżał bilecik, który nie wiadomo jakim sposobem tam się dostał, Bernard otworzył go skwapliwie i przeczytał następujące słowa:
„Cześć damy zależy od twego milczenia.”
Wkrótce potem weszła stara, niosąc mu filiżankę rosołu. Szła zwolna, z oczyma spuszczonemi, napozór zatopiona w rozmyślaniach.
Bernard postanowił ją wybadać i dowiedzieć się szczegółowo o rzeczach, o których miał zamilczeć.
— Nie powiedziałaś mi, że się nazywasz Kamilla — rzekł mieszając rosół.
— Cześć wasza się myli, na imię mi: Marta — odparła udając zdumienie.
— Być może, że tak każesz się nazywać, ale duchy znają cię jako Kamillę.
— Duchy!... Co wasza cześć wygadujesz?
Przeżegnała się, patrząc nań ze zgorszeniem.
— Daj pokój udawaniu. Ja wiem wszystko, ale cię nie zdradzę. Kto jest ta pani, która tak troszczy się o moje zdrowie?
— Jaka pani?
— Mów szczerze. Daje ci szlacheckie słowo że będę milczał.
— Zapewniam, że nie wiem o niczem — mówiła wiedźma, kładąc rękę na sercu.