Strona:PL Merimee - Dwór Karola IX-go.pdf/66

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Mam nadzieję, że Comminges mię przeprosi.
— Oh! pod tym względem nie łudź się, mój kochany, Comminges nigdy w życiu nie przeprosił nikogo; on zawsze musi mieć słuszność. Ale to dzielny kawaler i z pewnością nie odmówi ci zadosyć uczynienia.
Bernard wysiłkiem woli opanował wzruszenie. Nadzieja pojedynku bynajmniej mu się nie uśmiechała, przybrał jednak minę obojętną.
— Jeżeli zostałem obrażony, należy mi się zadosyć uczynienie. Potrafię zmusić do tego pana de Comminges — rzekł z przyciskiem.
— Wybornie, mój chłopcze, cieszy mię twoja odwaga, tem bardziej, że Comminges uchodzi za doskonałego rębacza. Mówią o nim, że urodził się ze szpadą w ręku. Brał w Rzymie lekcye fechtunku od sławnego Brambilli, i mało kto może mu sprostać.
Mówiąc to, spoglądał badawczo na Bernarda, ale młodzieniec, choć nieco przybladł, wcale nie wydawał się strwożonym.
— Chętnie służyłbym ci za sekundanta — ciągnął dalej — ale jeszcze nie skończyłem z panem de Rheincy, więc nie mogę przeciw nikomu innemu wyciągać szpady. My rządzimy się zasadą: nie godzi się zaczynać drugiej sprawy, dopóki się nie załatwi pierwszej.
— Dziękuję ci baronie; gdy przyjdzie do tej ostateczności, mój brat będzie mi sekundował.