Strona:PL Merimee - Dwór Karola IX-go.pdf/45

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nego klęcznika dębowego, stała wygodna sofa, kryta ciemnym adamaszkiem; Madonna włoskiego pędzla odbijała się w weneckiem zwierciedle; nad bronzową kropielniczką wisiała broń i narzędzia muzyczne.
Zgrabne pacholę, ubrane w barwę domu Mergy, przyniosło wina, konfitur i łakoci.
Bernard wodził oczyma po klęczniku, kropielnicy i Madonnie.
— Zostałeś więc na dobre katolikiem? — westchnął.
Jerzy poruszył się niecierpliwie.
— Słuchaj, bracie — rzekł — nienawidzę sporów religijnych, ale muszę ci wszystko wytłumaczyć, a potem nie będziemy już mówili o tem. Dwadzieścia razy pisałem ojcu, dlaczego nawróciłem się na wiarę katolicką, ale ojciec palił moje listy nieczytane i obszedł się ze mną, jak gdybym popełnił największą zbrodnię.
— Ani moja matka, ani ja, nie pochwalamy zbytniej surowości, i gdyby nie jego wyraźny rozkaz...
W młodym wieku przywdziałem hełm i pancerz, brałem udział w wojnie domowej. Byłeś wtedy w kollegium, uczyłeś się w najlepsze po grecku i po łacinie, nie pamiętasz więc tego. Książę Kondeusz, z łaski którego wasze stronnictwo tyle popełniło błędów, więcej był zajęty miłostkami niż waszą sprawą. Zakochaliśmy się w jednej