Strona:PL Merimee - Dwór Karola IX-go.pdf/32

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wytwornego siodła z aksamitu flandryjskiego, skórzane siodło żołnierskie.
— Co to znaczy? Gdzie mój wierzchowiec?
— Trzebaby się o to zapytać panów rajtarów — odparł oberżysta — w pośpiechu widać się pomylili.
— Piękny koń! — rzekł jeden z kuchcików — założyłbym się, że nie ma więcej nad lat dwadzieścia.
— W każdym razie to bitny rumak — dodał drugi — patrzcie, jaką ma bliznę na łbie.
— A jaka śliczna maść! — zawołał trzeci — szara jak u myszy.
Bernard wpadł do stajni. Była pusta.
— Dlaczego pozwoliłeś zabrać mego konia? — ze złością zawołał do parobka.
— Trębacz mi powiedział, że się zamienił z waszmością — odrzekł parobek.
Gniew dusił Bernarda.
— Udam się do dowódcy rajtarów — rzekł przez zęby — musi wymierzyć mi sprawiedliwość.
— Pewno to zrobi — podchwycił oberżysta — wyglądał na uczciwego człowieka.
Bernard tymczasem pomyślał, że Hornstein niewątpliwie wiedział o kradzieży, a może upoważnił do niej.
— Czy mam przytroczyć do siodła kuferek wielmożnego pana? — z uszanowaniem zagadnął kuchcik, mrugając oczyma, żeby się wstrzymać od śmiechu.