Strona:PL Merimee - Dwór Karola IX-go.pdf/23

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ucha, ubrany w czerwony kaftan, spicząsty kapelusz, bufiaste spodnie ze wstążkami i trzewiki z czerwonemi kokardami. Przez plecy miał przewieszony skórzany woreczek. Zdaje mi się, że go widzę jeszcze...
— Jakto! więc widziałaś go? — zawołał Bernard.
— Nie, ale moja babka go widziała i tak szczegółowo opisała, że mogłabym go wyrysować.
— Cóż powiedział burmistrzowi?
— Ofiarował się za tysiąc dukatów uwolnić Hameln od szczurów. Naturalnie burmistrz i mieszkańcy zgodzili się na wszystkie warunki. Wtedy nieznajomy wyciągnął z woreczka flet bronzowy, stanął na rynku, tyłem do kościoła, i zaczął grać pieśń tak dziwną, jakiej nigdy jeszcze w Niemczech nie słyszano. Na odgłos tej pieśni, wszystkie myszy i szczury opuściły nory, kryjówki i poddasza, tysiącami zbierając się w około niego. Nieznajomy udał się w stronę Wezery, szczury za nim; wszedł w wodę po kolana, szczury za nim. Naturalnie wszystkie się potopiły. W Hameln został tylko jeden.
— Dlaczego Klaus, biały szczur, jeszcze nie przyszedł — zapytał flecista jednego z maruderów, który właśnie miał skoczyć do Wezery.
— Panie — odrzekł szczur — jest tak stary, że nie może chodzić.
— Przyprowadź go tu — rozkazał nieznajomy czarownik.