Strona:PL Merimee - Dwór Karola IX-go.pdf/24

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Szczur wrócił do miasta po patryarchę; młodszy wziął go za ogon, przyciągnął nad rzekę i obaj się utopii. Hameln było wolne od dokuczliwej plagi.
Kiedy flecista przyszedł do ratusza po obiecaną nagrodę, burmistrz i rajcowie, rozważywszy, że teraz nie potrzebują już lękać się szczurów, ofiarowali mu tylko dziesięć dukatów, zamiast umówionych stu. Nieznajomy się oburzył i zagroził, że zmusi ich do większej zapłaty. Parsknęli śmiechem i wyrzucili go za drzwi, nazywając „łapaczem szczurów”. Dzieci wytykały go palcami i biegły za mim aż do bram miasta.
W następny piątek, w południe, nieznajomy czarodziej ukazał się znów na rynku, ale tym razem miał ma głowie purpurowy kapelusz, dziwacznie powyginany. Wyciągnął z woreczka inny flet i zaczął grać jakąś pieśń dziwną, bardzo dziwną. Wnet otoczyły go wszyscy chłopcy, od lat sześciu do piętnastu, on zaś wyprowadził ich z miasta, przygrywając im ciągle.
— I mieszkańcy Halmen pozwolili mu to? — zagadnął Hornstein.
— Odwoływali ich, ale chłopcy nie chcieli słuchać. Czarownik wyprowadził ich do podnóża góry Kappenberg, gdzie była jaskinia. Wszedł do jaskini, dzieci za mim; jakiś czas słyszano jeszcze dźwięki fletu, potem wszystko ucichło, Dzieci zniknęły, i od tego czasu nigdy o nich nie słyszano.