Strona:PL Merimee - Dwór Karola IX-go.pdf/177

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— A niech przyspieszy. Im prędzej, tem lepiej... Idź sobie, doktorze, niejeden pewno oczekuje cię niecierpliwie.
Chirurg ruszył ramionami i zbliżył się do Bévilla.
— Do licha! — wykrzyknął — to rana co się zowie.
— Doktorze, jakże tam ze mną? — słabym głosem zapytał Béville.
— Odetchnij głęboko.
Oddech był ciężki i bolesny; Brisart odchrząknął.
Pokręcił głową, obandażował ranę i zebrawszy narzędzie, podniósł się.
— Cóż doktorze? — nalegał Béville.
— Przygotuj się biedaku na śmierć — rzekł chirurg obojętnie.
Ranny łzami się zalał.
Jerzy domagał się usilnie napoju, lecz żądaniu jego odmawiano; nikt nie chciał przyspieszyć śmierci.
Do sali wszedł La Noue z Dietrichem Hornstein i innymi oficerami. Zatrzymali się przy Jerzym; wódz Żelaznoręki z głębokiem wzruszeniem spoglądał na braci.
Hornstein miał przy boku blaszaną manierkę, która zwróciła uwagę Jerzego.
— Rotmistrzu — rzekł do niego — dawno jesteś żołnierzem?
— Trzydzieści lat z górą.