Strona:PL Merimee - Dwór Karola IX-go.pdf/165

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Inaczej być nie może tam, gdzie dowodzi Żelaznoręki — zauważył burmistrz.
— Cóż poradziłby La Noue bez naszej pomocy? — cierpko zawołał Laplace, radca miejski — walczyliśmy za niego i zwyciężyliśmy.
— Tylko Bogu jednemu dziękować należy — spokojnie rzekł La Noue. — Cóż, panie burmistrzu, czy rada miejska rozpatrzyła ostatnie warunki, podane przez króla?
— Właśnie oświadczyliśmy parlamentarzowi, że na podobne żądania będziemy odpowiadali kulami.
— Trzeba było powiesić parlamentarza — wtrącił radca miejski — albowiem powiedzianem jest: „Nad złoczyńcami powinna zawisnąć karząca dłoń ludu...”
La Noue z westchnieniem podniósł oczy ku niebu.
— Mielibyśmy się poddać, kiedy nasze mury są całe, kiedy nieprzyjaciel nie śmie zbliżyć się do nich i poprzestaje na robieniu podkopów — mówił burmistrz. — Gdyby mieszkańcy Roszelli zginęli, ich żony i siostry dałyby sobie radę z kulami paryskiemi.
— Nie należy lżyć nieprzyjaciela, osobliwie kiedy się jest słabszym — przestrzegł La Noue.
— A kto wam powiedział, że jesteśmy słabsi? — przerwał kapitan hugonotów.
— Amunicyi mamy nie wiele; zabroniłem strzelać z wielkiej odległości.