Strona:PL Merimee - Dwór Karola IX-go.pdf/148

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

po których rozpoznawali się katolicy: białej przepaski na ramieniu i białego krzyża przy kapeluszu.
W pobliżu Châtelet usłyszał, że wołają na na niego po imieniu. Odwróciwszy się, poznał Bévilla. Młody dworak był uzbrojony, ale nie brał udziału w rzezi i obojętnie przyglądał się, jak z mostu wrzucano do Sekwany trupy i żywych ludzi.
— Dokąd tak pędzisz, Jerzy? Wyglądasz jak gdybyś ścigał hugonotów.
— A ty co robisz wśród tej zgrai katów?
— Przyglądam się, bo widok ciekawy. Czy wiesz, jakiego figla wypłatałem Michałowi Cornabon, staremu lichwiarzowi, hugonocie, który długo odzierał mię ze skóry?
— Zabiłeś go?
— Co znowu! Ukryłem go u siebie, w piwnicy, on zaś skwitował mię ze wszystkiego. Spełniłem dobry uczynek i jestem za to wynagrodzony. Co prawda, dla przekonania, że jego dobro wymaga zrzeczenia się należności, dwa razy przyłożyłem mu pistolet do skroni... Spojrz na tę kobietę, zaczepioną u mostu: spadnie, czy nie spadnie?
Jerzy zwrócił w ulicę Saint-Josse, ciemną i pustą; widocznie żaden protestant tu nie mieszkał. Nagle zabłysły pochodnie i Jerzy ujrzał kobietę uciekającą z dzieckiem. Włosy miała rozpuszczone a pędziła tak szybko, jak gdyby na skrzydłach.