Strona:PL Merimee - Dwór Karola IX-go.pdf/140

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Szczęśliwej drogi — rzekł Bernard, odchodząc.
— Jedno słowo... Muszę ci dać przyjacielską radę.
— Radę?
— Przepraw się zaraz na drugą stronę Sekwany.
— Czy to żart?
— Bynajmniej. Nigdy nie byłem mniej usposobiony do żartów. Przepraw się przez rzekę i schroń się do gospody obok kościoła Św. Jakóba. Powiedz matce Brûilard, że przychodzisz ode mnie, a będziesz dobrze przyjęty. Nie znudzisz się tam z pewnością.
— Dziękuję, ale na dziś mam inne zamiary.
— Usłuchaj, a nie pożałujesz; daję ci na to moje szlacheckie słowo.
— Nie mogę...
— Jeżeli się stanie nieszczęście, nie będę temu winien. Po raz ostatni ci powtarzam: przepraw się na drugą stronę Sekwany.
Zagadkowe przestrogi Béville’a i niezwykle poważny wyraz jego twarzy zastanowiły Bernarda.
— Wytłumacz się jaśniej, nic nie rozumiem.
— Nie mogę ci wytłumaczyć, mój drogi, i tak za wiele powiedziałem. Pamiętaj, żebyś przed jedenastą przeprawił się na drugą stronę Sekwany. Bądź zdrów.
Béville odszedł. Bernard chciał iść za nim ale i tak stracił wiele czasu; przyspieszył kroku,