Strona:PL Merimee - Dwór Karola IX-go.pdf/136

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

13my się na nich i w pień wytniemy. Król pozwala rabować ich domy.
— Niech żyje król! Śmierć hugonotom! — z dziką radością wrzasnęli żołdacy.
— Milczeć! — krzyknął Jerzy piorunującym głosem — ja tylko mam prawo tu rozkazywać. Towarzysze! ten nędznik kłamie; choćby nawet tak było jak mówi, wy się niezgodzicie mordować bezbronnych.
Pe tych słowach zapanowało milczenie:
— Niech żyje król! Śmierć hugonotom! — krzyknął Maurevel.
— Śmierć hugonotoml — powtórzyli żołnierze.
— Cóż, kapitanie, będziesz posłusznym? — zapytał Maurevel.
— Nie jestem już kapitanem! — rzekł Jerzy, zdzierając z siebie oznaki godności.
— Chwytajcie zdrajcę! — zawołał Maurevel, obnażając szpadę — zabijcie buntownika, który śmie opierać się rozkazom króla.
Żaden z żołnierzy nie podniósł ręki na dowódzcę. Jerzy wytrącił szpadę z rąk Maurevela i uderzył go w twarz tak silnie, że tamten spadł z konia.
— Sądziłem, że dowodzę żołnierzami — rzekł do jeźdźców — teraz przekonałem się, że jesteście zgrają morderców.
Spiął konia i popędził ku miastu. Chorąży podążył za nim, ale po chwili zawrócił, gdyż zauważył, że nie powinien opuszczać kolegów. Mau-