Strona:PL Merimee - Dwór Karola IX-go.pdf/132

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Hugonotów. Trzeba mieć tępą mózgownicę, żeby tego nie wiedzieć.
— Ale przecież pokój został zawarty — rzekł trębacz — natrąbiłem się dosyć z tego powodu.
— Hugonoci nie są naszymi wrogami. Hrabia de la Rochefoucauld będzie dowodził naszym pułkiem w wojnie z Flandryą, a przecież jest heretykiem.
— To ptaszek! — zawołał sierżant — jeszcześ się trzymał matczynego fartucha, Merlinie, kiedy Rochefoucauld dowodził hugonotami pod la Robraye, w Poiton. Urządził zasadzkę, w której omało w pień nas nie wyciął.
— Powiedział, że oddział rajtarów więcej wart niż szwadron lekkiej jazdy — dorzucił Bertrand — wiem to od pazia królowej.
— Czy to prawda, że wczoraj był zamach na króla? — zapytał trębacz.
— Ręczę, że to sprawka heretyków!
— Oberżysta z Saint-André mówił mi, że teraz hugonoci będą rządzili.
— W takim razie sprowadzą z Niemiec rajtarów.
— Z przyjemnością przetrzepałbym im skórę. Powiedz, Bertrandzie, tyś służył u hugonotów, prawdaż to, że admirał płaci dziennie tylko ośm denarów?
— Ani denara więcej. Po pierwszej kampanii podziękowałem za służbę staremu sknerze.