Strona:PL Merimee - Dwór Karola IX-go.pdf/122

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Jutro po Mszy, przyjdziesz do mnie — powiedział głosem przyciszonym, następnie skinął na marszałka Retz i z nim opuścił komnatę.


XIII.
Tajemne posłuchanie.

O naznaczonej godzinie, Jerzy udał się do Luwru. Zaledwie wymienił swoje nazwisko, odźwierny podniósł ciężką kotarę i wpuścił go do pracowni królewskiej. Karol IX siedział przy stole, zajęty pisaniem; dał znak przybyłemu, żeby poczekał. Jerzy stanął opodal niego i ciekawie rozglądał się po komnacie. Była skromnie urządzoną, a jedyną jej ozdobę stanowiły przyrządy wyśliwskie, rozwieszone na ścianach, i obraz Matki Boskiej niezłego pędzla. Na stole leżały papiery, książki, i potrzeby sokolnicze. Wielki biały chart spał na haftowanej poduszce, w pobliżu królewskiego pana.
Nagle Karol zaklął i z wściekłością rzuciwszy pióro na ziemię, zaczął się przechadzać po pokoju, z głową na piersi spuszczoną. Zatrzymał się nakoniec przed Jerzym, spojrzał na niego z przestrachem, jak gdyby teraz dopiero go spostrzegł.
— To ty! — rzekł, cofając się. — Rad jestem, że cię widzę. Chciałem z tobą pomówić, ale...