Strona:PL Merimee - Dwór Karola IX-go.pdf/119

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Bernard spojrzał na nią tkliwie.
— Umiem po hiszpańsku zaledwie kilka słów, które miłość wyryła w mojem sercu na zawsze.
— Miłość! — drwiąco powtórzyła hrabina.
Mówiła głośno; kilka pań, stojących opodal, zbliżyło się do niej, pytając o czem rozmawiają, Bernard, urażony szyderczym tonem pani de Turgis, wyjął z kieszeni bilecik i podając jej, rzekł:
— Jestem pewny, że zrozumiesz pani, co tu napisano.
Dyana pochwyciła list i przebiegłszy go oczyma, z głośnym śmiechem podała najbliższej sąsiadce.
— Oto bilecik miłosny, otrzymany przez pana de Mergy. Najzabawniejsze, że znam to pismo.
— Nie wątpię o tem — cierpko mruknął Bernard.
Pani de Chateauvieux przeczytała list i podała go dalej, w kilka chwil obiegł całą galeryę.
— Czy piękną jest bohdanka pańska? — zagadnęła hrabina, skoro śmiechy i żarty uciszyły się nieco.
— Równie piękną, jak ty, hrabino.
— Musiałeś chyba twarz jej oglądać po ciemku... Znam tę damę i winszuję ci, panie de Mergy, gustu.
Zaczęła się śmiać głośno.
— Moja droga, powiedz nam kto jest owa szczęśliwa, co zdobyła serce pana de Mergy? — dopytywała pani de Chateauvieux.