Strona:PL Merimee - Dwór Karola IX-go.pdf/117

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Bernard poznał starą kobietę, która go tu przyprowadziła.
— Bodaj cię licho porwało| — krzyknął ze złością, potem wyszedł z domu, przyrzekając sobie być na drugi raz ostrożniejszym. Bratu opowiedział, że nieznajoma pani była Hiszpanką, piękną jak wróżka, ale go nie wtajemniczył w szczegóły przygody.


XII.
Bez maski.

Dwa dni upłynęły a Hiszpanka nie dawała znaku o sobie. Na trzeci dzień bracia się dowiedzieli, że pani de Turgis powróciła i w południe będzie na pokojach krolewskich. Udali się natychmiast do Luwru i spotkali ją w galeryi, otoczoną paniami, z któremi rozmawiała. Na widok Bernarda, ani się zmieszała, ani zarumieniła; skinęła mu głową, jak dawnemu znajomemu, i zamieniwszy z nim kilka słów powitania, rzekła zniżonym głosem:
— Chyba nie będziesz pan trwał w kacerskim uporze; trzeba było cudu, żeby cię przekonać.
— Nie rozumiem?
— Wszak doświadczyłeś na sobie nadziemeskiej mocy relikwii.