Strona:PL Merimee - Dwór Karola IX-go.pdf/108

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Gdzie się odbędzie schadzka? — zapytał nagle Jerzy.
Bernard dał bratu bilecik i powtórzył słowa starej.
— Pismo umyślnie zmienione — mruknął kapitan — nie rozumiem, po co takie ostrożności.
— Słuchaj, Jerzy, musi to być zapewne jakaś znakomita pani?
— Młokosie! wyobrażasz sobie, że znakomite panie same będą ci się rzucały na szyję?
— Jak ślicznie pachnie ten list.
— To nie dowodzi niczego.
Nagle czoło kapitana sfałdowało się, okropna myśl przyszła mu do głowy.
— Rodzina de Comminges słynie z zawziętości — rzekł — kto wie, czy to nie podstęp z ich strony, żeby cię wciągnąć w zasadzkę i pomścić śmierć zabitego.
— Co za przypuszczenie!
— Nie pierwszy to raz miłość fałszywa służyłaby za narzędzie zemsty; przypomnij sobie Samsona i Dalilę.
— Byłbym tchórzem wierutnym, gdybym z powodu tak błahego nie stawił się na wezwanie pięknej kobiety.
— Idź przynajmniej uzbrojony. Jeżeli chcesz, dam ci dwóch pokojowców.
— Nie chcę, Całe miasto dowiedziałoby się o mojej przygodzie.
— Ależ to od dawna przyjęte. Ardelay mój przyjaciel, na schadzkę bierze stalową koszulkę i pistolety, także czterech rębaczy z rapi-