Ta strona została uwierzytelniona.
Zapytywałem głupskich „dajonów”[1] i prosiłem ich o rozstrzygnięcie ważnej dla mnie kwestyi. Zapowiedziałem bowiem wydanie drugiej części „Die Takse,”[2] nie powiedziawszy: „bli neder,”[3] a więc zobowiązanie moje było tak jak „neder.” Zapytywałem więc sędziów (dajonów) miasta Głupska, czy wydanie „Die Klatsche” będzie spełnieniem mego zobowiązania, czy nie?
Dajonowie myśleli, myśleli, drapali się długo, drapali — i po długiem zastanowieniu się, orzekli:
— Tak jest, reb Mendeli, ponieważ poznaliśmy już dokładnie kwintesencyę smaku „Taksy,”[4] przeto rozwiązujemy twój ślub. Twoja „Klatsche” może zastąpić drugą część „Taksy.”
- ↑ „Dajon” dosłownie znaczy sędzia. Rabin i dwaj dajonowie tworzą sąd religijny żydowski, który wyrokuje na podstawie praw, zawartych w pięcioksiągu Mojżesza i w Talmudzie.
- ↑ Należy tu objaśnić, że pierwszem dziełkiem Abramowicza, wymierzonem przeciwko możnym żydowskiego świata, a raczej licznych światków żydowskich, było „Die Takse.” Książka ta wywołała w swoim czasie wielkie wrażenie.
- ↑ Gdy żyd coś obiecuje — a nie powie „bli neder,” co znaczy: „bez zobowiązania się,” to taka obietnica jest „neder,” czyli obowiązkiem, ślubem, od którego uwolnić go może tylko sąd religijny.
- ↑ Jestto ironia. Oni bardziej niż kto inny poznali kwintesencyę smaku „Taksy,” jako należący