Strona:PL Melchior Pudłowski i jego pisma.djvu/015

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Mieleckiego nr. 167, 168; Wapowskiego nr. 74; [fraszki tego rodzaju były także wywołane uczuciem wdzięczności lub hołdu za doznaną gościnność albo przyjaźń (jak np. do Mikołaja Wolskiego nr. 89, 124, 125; Karśnickiego nr. 75, 76; Kryskiego nr. 92, 93; Tarnowskiego nr. 151). Wypadki ogólno krajowe lub polityczne najrzadziej skłaniały Pudłowskiego do wyrażania swych uczuć lub myśli w formie epigramatu; dwa zaledwie są tej treści: nr. 23 satyra na sejmowego posła od brania dyet i nr. 120 na wojnę moskiewską, będący raczej pochwałą Mieleckiego.
Trzecią z ważniejszych grup fraszek stanowią takie, które dają więcej bezpośredniego materyału do charakterystyki ich autora. Pudłowski, pomimo że cnotę swoję chwali w kilku fraszkach (Nr. Nr. 19, 77, 94, 128, 162), nie był lepszym od wielu innych dworzanów, gdyż i on tam „się cisnął, gdzie dawano“ (Nr. 176), a że mu się nie udawało tak, jak innym, przyczyną były mniejsze zasługi; skarży się nawet, że mu odjęto wrychle jakiś kąsek, „co był spadł z pana mego stołu: odnosi się to zapewne do owego wójtostwa w Krzepinie, o które musiał mieć zatarg z Maciejem Błeszyńskim, o czem była wyżej wzmianka i co go spowodowało do napisania owych nieco pesymistycznych epigramatów „na dzisiejsze czasy“ (Nr. 15), o fortunie zbytnio mu niesprzyjającej (Nr. Nr. 19, 72, 17, 78) i zwodniczych ułudach zrobienia przy dworze karyery (Nr. 96 i 134). Omylone widoki przypisywał wszakże zawiści (Nr. 133) i nie upadając na duchu, pocieszał się nadzieją w lepszą przyszłość (Nr. 52). Istotnie z próżnemi rękoma dworu nie opuścił, a pobyt na własnej „chudobie“, dającej mu wszakże dostatek i szczęście domowe, pogodził go z losem i sprowadził do równowagi nieco górnolotne pretensye lat młodzieńczych z warunkami rzeczywistego bytu w wieku dojrzałym (Nr.Nr. 122, 128, 162, 170). Miłość w życiu dworskiem Pudłowskiego nie grała zbyt wielkiej roli: sądząc z fraszek nie była ani rzutką, ani zmienną; spotykamy w nich tylko jeden chwilowy zapewne ideał, jakąś Annę (Nr. 166); inne fraszki tej treści albo zbyt są ogólnikowe, albo też wskazują na przelotne i wcale nie idealne uczucia; (Nr.Nr. 110, 111, 161, 171, 172). Ideał zresztą rzeczywisty prędko sobie poeta wyszukał i zawinął do portu małżeńskiego, gdyż zaledwie jednę tylko ma-