Przejdź do zawartości

Strona:PL May - Matuzalem.djvu/433

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

czterysta trzydzieści osiem rodowych nazwisk. Tysiące ludzi posługuje się jednem i tam samem nazwiskiem.
— Ale jest pan bardzo podobny do tego człowieka. Czy mogę zapytać o pana ród?
— Nazywa się Seng-ho.
— Istotnie? Seng-ho? Powiedział pan, że nie wiesz, gdzie są twoi rodzice. Może panu potrafię to powiedzieć. Czy pochodzi pan z prowincji Kwèitszou?
— Tak, to moja ojczyzna, — odpowiedział szybko Chińczyk. — Panie, czemu pan pyta? Czemu pan mówi tak zagadkowo? Czy zna pan mój ród, moją rodzinę, moich rodziców?
— Powiedz mi pan przedewszystkiem, czy pański ojciec nazywał się Ye-Kin-Li?
— Tak panie! Ye-Kin-Li, tak się nazywał. Zna go pan! O niebiosa, o duchu światowi Przyszedł pa do mnie jako wróg; zmusił mnie pan, abym postępował wbrew obowiązkom, a teraz opowiadasz mi o moim ojcu. Może to moje szczęście prowadziło pana do mnie; może to była wola wszechmądrości, abym porzucił swój urząd i poszedł za panem?
Uchwycił ręce Matuzalema i wypowiedział te pytania jednym tchem. Degenfeld odpowiedział — w głosie jego brzmiała nutka szczerego wzruszenia:
— Pański ojciec żyje jeszcze, zdala od ojczyzny, do której nie może powrócić, gdyż uchodzi za

39