Przejdź do zawartości

Strona:PL May - Matuzalem.djvu/215

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

rymby się mógł porozumiewać po niemiecku. Pozyskałem jego względy. Wybrał mnie z pośród całego personelu i zaczął uczyć.
— Czy naprawdę jest bogaty?
— Nawet bardzo. Jest najbogatszym człowiekiem w Ho-tsing-ting.
— | zamierza tam zostać?
— Musi, jeśli nie chce stracić całego majątku. Wprawdzie tęskni do ojczyzny, ale nie znalazł dotychczas kupca na źródła nafty. Gdyby się taki trafił, pan Stein wróciłby natychmiast do Niemiec.
Godfryd de Bouillon zdala zauważył ożywioną rozmowę swego pana z Chińczykiem. Mocno zaciekawiony, Podszedł do nich.
— Co tu za konferencja? — zapytał. — Czy mogę się przysłuchiwać?
— Tak, stary Godtrydzie, — odrzekł Degenfeld. — Wyobraź sobie, okazało się, że ten młody człowiek jest najstarszym synem naszego przyjaciela Ye-Kin-Li.
— Co? Jak? Gdzie? Naszego starego Ye-Kin-Li wraz z jego kong-kheou? Czy to nie pomyłka?
— Nie, tak jest,
— Czy pokazał swój paszport?
— To nie jest konieczne. Doskonale się wylegitymował.
— Któżby pomyślał! Pan jesteś małym Ye-Kia-Li! Jakże doszło do tego odkrycia?
Z radości mówił tak głośno, że dosłyszał go grubas i czem prędzej się zbliżył.

89